Znany dobrze Polakom ukraiński ambasador Melnik powiedział Muskowi żeby "spierdalał", kiedy ten przedstawił swój plan pokojowy dla Ukrainy i Rosji. W odpowiedzi Elon Musk wycofał bezpłatne usługi StarLink z Ukrainy, szacowane na niecałe $100 mln i zażądał zwrotu pieniędzy od Pentagonu, a na Twitterze odniósł się do słów Melnika pisząc w wyjaśnieniu decyzji SpaceX: "Podążamy za jego rekomendacją"

Ukraiński portal wojskowy „Militarnyj” opublikował w piątek  artykuł na temat satelitów StarLink Elona Muska, które służą do komunikacji militarnej na Ukrainie. Zacytował także oficjalne stanowisko dyrektora SpaceX przekazane w komunikacie do Pentagonu:

 

„Nie jesteśmy w stanie dłużej dotować terminali dla Ukrainy, ani finansować obecnych, na nieokreślony okres czasu”

 

 

SpaceX twierdzi, że ich usługi będą kosztowały  $124 miliony dolarów do końca 2022r. oraz $400 milionów w 2023r. Zatem Pentagon zamierza kontynuować tę wojnę także przez rok 2023 i zapewne tak długo, jak to tylko będzie możliwe, ponieważ każdy dzień wojny to tysiące pocisków, rakiet, bomb, wyrzutni, wiele dronów, pojazdów militarnych itd. które były produkowane na magazyn głównie przez USA, Wielką Brytanię oraz inne kraje osi, więc gdzieś trzeba je zutylizować, najlepiej w pustych głowach Ukraińskiego mięsa armatniego, któremu wmawia się, ze to ich wojna, a nie wojna żydowska, jak jest w istocie. Zatem każdy dzień tej wojny to potężny zysk dla anglosaskiego, ergo: żydowskiego kompleksu militarno-przemysłowego, z którego chciwe żydostwo zrezygnuje dopiero wówczas, kiedy prowokowany do wojny nuklearnej Putin zmiecie z powierzchni ziemi Izrael oraz całą Ukrainę Zachodnią i pół Polski. Przy okazji krwawej jatki na Ukrainie swoją pieczeń chcą także upiec Niemcy, którzy wysłali tam jedną wyrzutnię rakietową RIS-T SLM, aby przetestować ją w warunkach praktycznych.

 

 

Firma SpaceX twierdzi, że dołożyła już do interesu z własnych funduszy około $100 mln, ani centa więcej, żąda zwrotu, wycofuje się. Jednak instalacje Elona Muska, które de facto nie są jego instalacjami, tylko jego mocodawców, szefów szefów Pentagonu, pozostają na Ukrainie i będą funkcjonowały w dalszym ciągu, opłacane przez zagranicznych frajerów, którzy nigdy nie będą rozmawiali z Zelenskim tak, jak Tucker Calrson, znany dziennikarz amerykańskiej stacji telewizyjnej Fox News, który odpowiadając na ostatnie, bezczelne żądanie pieniędzy przez  Jewensky’ego, skierowane do amerykańskiego Kongresu, powiedział mu, że jest "wspieranym przez celebrytów dyktatorem najbardziej skorumpowanego kraju w Europie." – i dodał:

 

"Co? Nadęty obcokrajowiec w T-shircie żądający pieniędzy? Mamy swoje krytyczne potrzeby, facet. Kim ty jesteś, trollem? Spadaj!"

 

 

Ukraiński portal militarny pisze, że w dokumentach analizowanych przez CNN jest informacja, iż 85% z 20 000 terminali komunikacyjnych używanych na terenie Ukrainy zostało opłacanych przez  USA, Wielką Brytanię i.. Polskę! A w osobnej linijce dodaje:

 

Polska stała się największym donatorem, opłaca 9000 terminali.

 

To oznacza, iż żydowski rząd w Polsce wrobił już Polaków w tę wojnę, która ma przynieść korzyści wyłącznie zorganizowanemu żydostwu, zarówno finansowe, jak terytorialne oraz religijne, całe bowiem przedsięwzięcie jest realizowane w imię pseugo-mesjanistycznego urojenia o mających dominować nad całym światem „chorych obłąkańcach”, jak o żydach pisał dobrze zorientowany Julian Tuwim.  

 

Jeśli do tego dodamy rolę Polski, jako głównego magazynu broni amerykańskiej, brytyjskiej i innej, wysyłanej do Polski i z Polski na Ukrainę, a także funkcję koszar dla najemników walczących dla miłego grosza wszystko im jedno z kim, najemników polskich, walczących czynnie po ztronie ukraińskiej (żydowskiej), to rysuje się nam obraz Polski jako jednego z pierwszych celów atomowych Rosji, jeśli konflikt się zaogni, a wszystko na to wskazuje i podłe żydostwo robi co w jego mocy, żeby tak się stało w istocie i robi to skutecznie, bo każdy trup to zysk i każdy dzień wojny to nadzieja na „Niebiańską Jerozolimę” na wschód od Wisły i na zachodniej Ukrainie.

 

 

Tymczasem do wojny przygotowuje się Białoruś jako sojusznik Rosji, prezydent Łukaszenka zarządził tajną mobilizację, zapewne na początek uderzy atakami rakietowymi w infrastrukturę logistyczną na wschodzie Polski i na Zachodzie Ukrainy. Zdewastowana, wyszczepiona jak bydło armia w Polsce nie ma żadnych szans z o wiele mniejszą Białorusią, dysponującą o wiele większą, zdrową i posiadającą morale armią, natomiast NATO nie kiwnie nawet palcem, pokrzyczy jedynie z telewizorów, ucieknie na z góry upatrzone pozycje i będzie dostarczało nam broń monetyzując wojnę z Rosją do ostatniego Polaka i do ostatniego, głupiego jak but Ukraińca. 

 

Na ostatnim zgromadzeniu I Komitetu ONZ przewodniczący delegacji rosyjskiej Konstantin Worontsow powiedzał, że Rosja nie zamierza przekazywać technologii nuklearnej Białorusi, ale wyśle tam rakiety Iskander oraz wyposaży używane przez Białoruś rosyjskie myśliwce Sukhoi SU-25 w możliwości przenoszenia rakiet balistycznych, co nie jest równoznaczne z przekazaniem technologii atomowej.