No icon

Świat

ELON MUSK & BILL GATES – NAJBOGATSI NIEWOLNICY ŚWIATA, FAŁSZYWI PROROCY ORAZ ŻYDOWSKIE PIONKI NA SZACHOWNICY DIABŁA, SŁUŻĄCE UROJONEMU MESJANIZMOWI

Elon Musk, najbogatszy niewolnik świata, zablokował dziś Nowe Ateny na Twitterze, zwanym X. Mamy nadzieję, że na krótko, aczkolwiek nie ma to większego znaczenia, gdyż przez lata pracy dziennikarskiej zrobiliśmy już, co do nas należy, najpierw przez kilka lat prowadząc portal w języku angielskim, w zamyśle coś jak „Forum” tyle, że bez żydowskiego skrzywienia, a następnie Nowe Ateny. Staraliśmy się mając nadzieję na cud, jednak musimy przyznać rację Markowi Aureliuszowi, który pisał: „Choćbyś pękł, ludzi nie zmienisz”.
 
Już na początku fałszywej pandemii zostaliśmy zablokowani na wszystkich „mediach społecznościowych”, za artykuły, w których przewidzieliśmy zarówno ustanowienie Morawieckiego premierem, już wówczas, kiedy został superministrem, jak i fałszywą pandemię, na długo zanim pojawił się „pacjent zero”. Następnie zakwestionowaliśmy ją merytorycznie, opierając się na badaniach naukowych, wykazaliśmy nonsens przymusu noszenia masek, obaliliśmy mit testów PCR opierając się na ich wynalazcy, Kary Mulinsie, pisaliśmy o szkodliwości preparatów mRNA, informowaliśmy o odwrotnej transkryptazie, przybliżaliśmy postać oraz tezy prof. Luca Montagnier.
 

W krytycznym momencie dostarczyliśmy Polakom podstawy prawne do obrony przeciwko totalitaryzmowi fałszywej pandemii, w formie karty do wydruku, którą posługiwały się tysiące naszych obywateli; stała się tak powszechna, że policja (milicja), przez rzecznika oraz oświadczenia próbowała wówczas kwestionować jej zapisy, twierdząc, że nie jest dokumentem oficjalnym, co nie miało żadnego znaczenia, gdyż zawierała adekwatne paragrafy  Konstytucji RP, kodeksów oraz prawa UE, pozwalała na skuteczną walkę.

Przewidzieliśmy również kandydaturę Kamali Harris na urząd prezydenta USA ze dwa lata wcześniej. Pisaliśmy także o planowanym przez żydostwo ataku Rosji na Ukrainę, na długo, zanim nastąpił oraz o żydowskim ataku na Europę, migracją, pauperyzacją społeczeństw, zbrojeniami Ukrainy, kiedy wszystkim wydawało się, że celem żydostwa jest Iran.  

 
Nasze konto na Facebooku zostało usunięte wraz z kontem Google oraz YouTube. Nasz portal został zaatakowany, domena zablokowana i pod tą samą nazwą obce służby specjalne  (polskich nie mamy) na dwa lata umieściły stronę z kompletnymi głupstwami autorstwa „Bogini Ateny”, aby nas zdyskredytować.
 
Przed usunięciem naszego konta na Facebooku, służby żydowskie wprowadziły algorytm, który pokazywał nam wszystkie opublikowane przez nas posty, tak, jak powinny wyglądać, natomiast, jak się okazało, nikt poza nami nie mógł ich zobaczyć i co innego wyświetlało się nam, a co innego naszym czytelnikom, większości postów brakowało. W ten sposób usiłowano nas angażować w jałową pracę, abyśmy tracili czas i energię na pompowanie pary w gwizdek łudząc się, iż nasza praca dziennikarska ma sens, gdyż jej efekty docierają do sporej ilości czytelników. Obcięto nam zasięgi z kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń, do kilkudziesięciu, czasem kilku. W końcu, w krótkim czasie usunięto konta.
 
Cóż, to dla nas wyróżnienie oraz dowód, że prezentowane, przez nas merytoryczne treści, oparte na weryfikowalnych źródłach, musiały być bardzo kłopotliwe dla zorganizowanego żydostwa sterującego służbami także w Polsce, tak bardzo, że zdecydowano się na poziom represji, niespotykany wobec żadnego innego portalu niezależnego w Polsce. Zaatakowano nasz serwer, zniszczono kod witryny oraz bazę danych, zablokowano naszą domenę. Utraciliśmy ok. 700 merytorycznych artykułów.
 
Mimo totalitarnych przeciwności, kontynuujemy pracę i choć po atakach w znacznie ograniczonym zakresie, to staramy się, aby prezentowane treści odnosiły się do istoty problemów, a nie tylko do ich otoczki, antagonizującej celowo opinię publiczną. Postaramy się przypomnieć co celniejsze artykuły spośród tych, które jesteśmy w stanie odtworzyć, ponieważ nie utraciły aktualności – wręcz przeciwnie, czas potwierdził zawarte w nich tezy oraz informacje.
 
Dziś, po haniebnym wystąpieniu w Kongresie USA zbrodniarza wojennego Benjamina Netanjahu, żydowskiego ludobójcy ściganego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, fetowanego na stojąco niczym Szatan przez stado amerykańskich diabłów, przypominamy nasz artykuł o słudze systemu, Elonie Musku oraz Billu Gatesie, ich korzeniach oraz zadaniach, które wykonują jako marionetki tych, którzy sprawują rzeczywiste rządy zarówno dusz, jaki w polityce.
 
Jak wiemy, stare powiedzenie we właściwym brzmieniu informuje nas, iż wszystkie drogi prowadzą wcale nie do Rzymu przecież, a naturalnie - do żyda. Czy Elon Musk jest żydem? Wszystko na to wskazuje. Elon uchodzi za – jak to niegdyś ujął ś p. Bohdan Tomaszewski chcąc pochwalić wyjątkowy talent – cudowne dziecko dwóch pedałów. W autoryzowanej biografii, istnej hagiograficznej laurce „Elon Musk. Biografia twórcy PayPala, Tesli, SpaceX” czytamy między innymi, że jego celem życiowym jest zmiana ludzi w kosmicznych kolonizatorów: „Chciałbym umrzeć w przekonaniu, że ludzkość ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeśli zapanujemy nad energią odnawialną i znajdziemy się na dobrej drodze, by stać się gatunkiem międzyplanetarnym z samopodtrzymującą się cywilizacją na innej planecie, radząc sobie z najgorszym scenariuszem wydarzeń i unicestwieniem ludzkiej świadomości, wówczas, sądzę, byłoby to coś dobrego.”
 
Fałszywy prorok Elon Musk - dziecko Rosemary?
 
Nieźle. Ma gość marzenia, troszczy się o naszą biedną planetę i o przetrwanie gatunku tak mocno dziś zagrożonego przez kadzidła kościołów, ludzi chodzących, gdzie chcą, krowy wydzielające metan oraz słońce, które cynicznie świeci, zamiast nareszcie zgasnąć, czego z kolei w zgodzie z własną, mroczną naturą szczerze pragnąłby znany kumpel Muska - Bill Gates, stający się oficjalnie twarzą, no dobrze – gębą programu rozpylania konspiracyjnych do niedawna smug chemicznych na niebie, jak donosi amerykańska Fox News.
 
 
Ten znany filantrop - altruista, któremu każdy 1$ inwestycji w „pomoc” musi koniecznie przynieść co najmniej 3$ zysku, nasyła na cały świat samoloty rozpylające w atmosferze mikrocząsteczki, mające odbijać promienie słoneczne, żeby planeta się przypadkiem nie przegrzała, a ludzie nie mieli dobrego nastroju oraz witaminy D, niezbędnej nam dla zdrowia tak, jak powietrze do życia. Ten projekt to duża pomoc dla Billa, największego posiadacza ziemskiego na naszej planecie, który przejął pola uprawne farmerów, żeby leżały teraz odłogiem i nie rodziły żywności, jak te w Polsce, za unijne srebrniki, bo musi być deficyt, a więc niezaspokojony popyt, zatem ceny mocno wzrosną, skutkiem czego dostępność żywności dla najbiedniejszych będzie ograniczona, więc ludzie zaczną umierać z głodu, jak ta żydowska biedota na schodach burdeli oraz kabaretów w getcie podczas wojny, w których bawiła się syta, żydowska elita (po pracy w żydowskiej policji). Żywności będzie za mało, ale zyski pozostaną te same, po prostu mniej się sprzeda za więcej, a miliony darmozjadów zdechną, jak nie od cowidowej szprycy, to z głodu.
 
Bill Gates, stary już jest...
 
Elon Musk w tej biografii powiada, że jego inny, bliski koleżka, współzałożyciel Google, oczywiście żyd, Larry Page, buduje właśnie armię robotów, która może zniszczyć rasę ludzką. „To mnie naprawdę niepokoi” – mówi Musk. Niewiele zmienia fakt, że uważa Larre’go za gościa o fundamentalnie dobrych intencjach, a nie Doktora Zło. Jednak dobrotliwa – jak twierdzi Elon – natura Larry’ego pozwala mu sądzić, że maszyny będą zawsze nam służyły. „Ja nie jestem takim optymistą, on mógłby stworzyć coś złego zupełnie przypadkiem” oświadcza Musk.
Nie tylko więc się Elon troszczy, ale także martwi. Szlachetny człowiek. W sumie chodzące dobro oraz niezwykła skromność, taka ludzkość, zwyczajność w nim tkwi, jak opisuje Elona we wspomnianej, szytej na miarę biografii zadaniowany przez technokratyczną propagandę Vance Ashlee, który wtrąca również własne trzy grosze: Musk wydawał mi się marzycielem z dobrymi intencjami - pełnoprawnym członkiem technologiczno-utopijnego klubu Doliny Krzemowej. Grupa ta zdaje się być czymś pomiędzy wyznawcami filozofii Ayn Rand (sowieckiej żydówki z Nowego Jorku, gurówki Janusza Korwina-Mikke), a apodyktycznymi inżynierami, którzy postrzegają swoje hiperlogiczne światopoglądy jako odpowiedź na wszystko. – po czym kontynuuje – Jeśli tylko zejdziemy im z drogi, rozwiążą wszystkie nasze problemy. Pewnego dnia, w niedalekiej przyszłości, będziemy mogli ściągać nasze mózgi na dyski komputera, odprężyć się i pozwolić algorytmom zająć się resztą. Idylla, nie ma co, tyle że z Aldousa Haxleya. Dalej pisze, że ich podstawowy przekaz jest taki, iż ludzie są generalnie wadliwi, więc ludzkość w obecnym kształcie stanowi kłopotliwe brzemię, z którym należy się uporać w odpowiednim momencie.
 
Wygląda na to, że ów „odpowiedni moment” nadszedł już ponad rok temu wraz z zainscenizowaną globalnie fałszywą pandemią, mającą umożliwić dokonanie zmian, które proponują „apodyktyczni inżynierowie”, doprowadzeni do ogromnej władzy finansowej przez wroga ludzkiego gatunku.
 
Bill Gates sponsoruje BGI w Chinach
 
Nie tylko zresztą z Doliny Krzemowej, gdyż tego samego zdania są inni inżynierowie finansowani m. in. przez Billa Gatesa, a za sprawą jego fundacji-pralni-brudnych-pieniędzy biotechnolodzy z Chin, z potężnej firmy Shenzen BGI Genomics zatrudniającej tylko w centrali grubo ponad 4000 osób, całkowicie dotąd pominiętej przez media, o której nikt chyba poza Nowymi Atenami nie pisał i mało kto na świecie w ogóle słyszał, zajmującej się sekwencjonowaniem ludzkiego genomu, a także decydowaniem o ok. ¼ aborcji globalnie, gdyż to do BGI właśnie trafia materiał genetyczny z całego świata, także z Polski na badania prenatalne. Jeśli Chińczyk (być może chiński żyd) z BGI sponsorowany przez żydów jak Gates, czy Goldman Sachs powie, że dziecko goja może urodzić się z wadą genetyczną, wówczas takie dziecko jest legalnie zabijane podczas aborcji.
Szef BGI, kształcony w USA oraz w Europie Wang Jian ujmuje aroganckie kredo technokratów następująco: "Bóg stworzył świat, ale popełnił wiele błędów, jednak my to wszystko naprawimy."
 
Wang Jian - po lewej
 
Kim są owi technokraci? Czy współczesne pojęcia dobrze ich charakteryzują? I tak i nie. Jeśli zerkniemy na definicję, technokracja w polityce to „koncepcja ustroju społecznego, w którym władzę sprawowaliby technicy, eksperci, organizatorzy i kierownicy produkcji.” Wszystko się zgadza. Władzę istotnie sprawują dziś „organizatorzy” fałszywej pandemii, skorumpowani „eksperci” jak Simon i Horban oraz technicy, jak Niedzielski, liczykrupa ulokowany w fotelu Ministra Zdrowia (sic!). Decydują zespoły matematyków, którzy obliczają kolejne fale „pandemii”, robią wykresy, projektują i na podstawie tych kompletnych, oderwanych od rzeczywistości bredni na poziomie Fergusona z UK, pichconych na polityczne zamówienie podejmowane są decyzje pozbawiające wolności oraz praw obywatelskich miliardy ludzi na całym świecie. Banda zwykłych, aroganckich, żydowskich groszorobów, jak Bill Gates, Elon Musk, Larry Page, Zuckerman, Jeff Bezos, Lloyd Blankfein, jego kumple i następcy stała się tak bezczelna, że śmie uzurpować sobie prawo do decydowania o całej naszej planecie oraz podejmuje realne działania, aby swe chore idee wprowadzać w życie, jak wyszczepienie ludzkiej populacji nie wiadomo czym na nie wiadomo co, czy ostatni projekt smug chemicznym firmowany oficjalnie przez Billa Gatesa, syna Billa Gatesa Sr., mordercy (abortera) z Planned Parenthood.
 
Technokraci na swoim partyjnym spotkaniu w Kanadzie, tuż po wojnie
 
Na marginesie, często słyszymy, że Bill Gates wcale nie jest umocowanym przez diasporę, zadaniowanym przez Mossad żydem, tylko genialnym pracusiem przymierającym za młodu głodem, dorabiającym na studiach (nieukończonych - jak stwierdził publicznie nie uczęszczał na ani jedne zajęcia, na które się zapisał) grą w pokera, do czego miał mieć szczególną smykałkę (jak każdy oszust), który jak później Musk („Studia? Może to dobre, ale dla zabawy”), czy Zuckerberg (też bez studiów) samodzielnie zrealizował swój American Dream i doszedł od zera, do milionera.
To naturalnie kiepska bajka dla ciemnego ludu. Otóż, Bill Gates z pewnością jest żydem, ponieważ jego babka Mary Ann Maxwell była żydówką, córką żydowskiego bankiera z Seattle Jakuba Willarda Maxwella i wnuczką tak samo nazywającego się bankiera Jakuba Willarda Maxwella, seniora (1864–1951), dyrektora oddziału Seattle Banku Rezerwy Federalnej (FED) San Francisco. Żydówką zatem jest jego matka i żydem jest on sam.
Technokraci wraz ze zwykłymi lichwiarzami uważają, iż – jak to ujął Lloyd Blankfein z Goldman Sachs - „wykonują robotę Boga”. Ich boga, dla nas diabła.
 
Szef technokratów kanadyjskich
 
Jednak technokraci to nie tylko ruch polityczny, ale także lub raczej przede wszystkim ruch ideologiczny, socjalistyczny, którego chore, mesjanistyczne de facto ideały, prowadzą do depopulacji, eugenicznej transformacji, mechanizacji człowieka oraz zniewolenia społeczeństw. To kolejny, destrukcyjny ruch żydowski, powstały w Kanadzie koło roku 1918, a więc w trakcje rewolucji żydowskiej w Rosji. W 1933r. zyskał pełną siłę, to jest w momencie doprowadzenia do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera, nota bene przez żydowską Wall Street, nie tylko znanego socjalistę, ale także wnuka Rothschildów, co mogliśmy przeczytać nie byle gdzie, bo w mainstreamowej Rzeczpospolitej. Pod koniec wojny, kiedy już ustalono z przyczyn będących materiałem na szerszą publikację, że umowny Hitler musi jednak przegrać i zostać ewakuowany do Ameryki Południowej, do Bariloche, ruch Technokratów nie mieszczący się chwilowo w powojennej narracji został oficjalnie zdelegalizowany kanadyjskim dekretem, jednak nieskutecznie i pozostał bardzo wpływowy, czekając na swoje 5 minut, będące końcowymi 5 minutami współczesnego świata, który – jak się wypsnęło Morawieckiemu – już nigdy nie będzie taki, jak przed fałszywą plandemią.
 
Obecnie ruch funkcjonuje jako Technocracy Inc., a na stronie internetowej Technokratów możemy przeczytać o ich korzeniach oraz planach na przyszłość, przedstawionych wyraziście co do merytoryki, ale pokrętnie w formie, w postaci planu Transition Plan Internship Video, jako projektu rzekomo studenckiego, który – jak piszą technokraci na swojej stronie www - dobrze odzwierciedla rzeczywiste dążenia Technokratów. https://vimeo.com/188606614/e5cc3ecaa8 Poszczególne punkty starannie opracowanego programu są przedstawiane przez kolejnych prelegentów ubranych w tradycyjnie szare, maoistowskich ubranka, a interesujący spis poruszanych zagadnień znajduje się na dole tej strony https://www.technocracyinc.org/student-intern-video-2016/ Naturalnie królują pojęcia dobrze nam znane z różnych agend ONZ, USA oraz UE, jak: dochód podstawowy dla każdego, elektroniczna waluta, zrównoważony rozwój, nauka socjalnego nacisku (kłamstwo i propaganda), czysta energia, globalne ocieplenie, itd.
 
Aktualnie Klaus Schwab mówi nam o dochodzie podstawowym. To nic nowego, wystarczy spojrzeć na przedwojenną okładkę The Technocrats Magazine, gdzie już wówczas zapowiadany był dochód podstawowy dla każdej rodziny w wysokości 20 tys. USD, całkiem wtedy spora sumka, pochodząca z czego? Oczywiści z niczego, z nowego, pasożytniczego ładu, który został zainicjowany utworzeniem FED na Jekyll Island w 1913r., a wdrożony pełną mocą za Kissingera, w 1972r., kiedy żydostwo zniosło parytet w złocie dla dolara. Gwoździem do trumny finansowej świata była deregulacja finansowa w USA za aktora Reagana, pionka, któremu prezes Merrill Lynch rozkazywał podczas przemówienia ”streszczają się!”, co mogliśmy zobaczyć w dokumencie Michaela Moore’a „Capitalism a love story”.
 
Okładka The Technocrats Magazine sprzed wojny
 
W biografii Muska czytamy, że jako młody człowiek wyruszył z RPA, gdzie się urodził i mieszkał z rodzicami, do Kanady, za chlebem. Istny, ubogi emigrant zarobkowy, jak Irlandczycy, czy Polacy. Tak się jednak składa, że prominentną figurą ruchu technokratów Canadian Technocracy w Kanadzie był jego żydowski dziadek, chiropata Joshua Haldeman, ojciec jego żydowskiej matki Maye Haldeman, jak wieść niesie przynależący również do masonerii Iluminatów. Zatem Elon Musk wg żydowskiego prawa jest 100-procentowym żydem, gdyż żydostwo dziedziczy się po matce, a to za sprawą mitochondrialnego DNA, niezmiennego, przenoszonego w następne pokolenia wyłącznie przez kobiety, determinującego prawdziwe, a nie korporacyjne, utylitarne żydostwo dla partykularnych korzyści, chętnie adaptowane przez różnej maści aferzystów, jak Bagsik, czy Gąsiorowski.
 
Maye Haldeman/Musk, matka Elona Muska
 
Elon jest nie tylko jednym z wybrańców żydowskiego boga, którym jest diabeł (Jan, 8:44), ale także samego żydostwa, pompującego go od lat publicznie próbując ustanowić technologicznym, żydowskim mesjaszem, znanym nam z lektury brytyjskich antyutopii, realizujących się na naszych oczach.
Ideałem Technokratów był i wciąż jest apolityczny, ponadnarodowy rząd naukowców i techników, obiecujący uzdrowienie świata, wyzwolenie z kapitalizmu w czasach wielkiej depresji po wojnie oraz kryzysie finansowym spowodowanym przez Goldman Sachs w 1929r., między innymi po to, aby utorować drogę Technokratom, przez których działania można było uzyskać potężną kontrolę nad populacją świata, dziś zmultiplikowaną technologiami szpiegowskimi jak PRISM, Google, Facebook, itd. Na początek jeden rząd miał zostać wprowadzony w USA, Kanadzie i w Meksyku, a następnie na całym świecie.
 
W 1940r. prezydent Kanady William Lyon Mackenzie King stwierdził, że celem Technokratów jest obalenie rządu oraz konstytucji Kanady siłą i próbował zdelegalizować Technokratów, rząd wydał nawet odpowiedni dekret, zakazując działania Technokratom, Partii Komunistycznej oraz Świadkom Jehowy. Dziadka Elona Muska dr Joshue N. Haldemana czekał proces przed sądem, jako członka nielegalnej organizacji. Jednak żydostwo stojące za Technokratami oraz obiema pozostałymi sektami było zbyt wpływowe w Kanadzie, więc ani do delegalizacji, ani do procesu de facto nie doszło, oficjalnie 15 października 1943r. zakaz został przez rząd kanadyjski odwołany bez podania przyczyny.
 
Post Maye Musk z 2017r.
 
Dr Joshua N. Haldeman został wydalony z Kanady za zdradę oraz kierowniczą rolę w ruchu Technokratów. Trafił do RPA, potem do USA, do doliny krzemowej, do czerwonej Kalifornii, będącej jednym z centrów zorganizowanego żydostwa, zarówno technologicznym, jak i propagandowym poprzez silę Hollywood. Prowadził tam praktykę lekarską, pracował dla rządu USA, dla służb specjalnych i dla wojska, jak dzisiaj Elon. Jego córka Maye Haldeman/Musk, matka Elona, przyjęła ksywkę „Light”, czyli „światło” w znaczeniu lucyferycznym. Joshua miał ponoć umrzeć w 1974r., jednak jedna ze znajomych Maye twierdzi, że po swojej rzekomej śmierci wciąż żył i miał się doskonale, znała go dobrze, pracowała dla niego, płacił jej. Twierdzi ponadto, iż Maye Haldeman/Musk była wraz z Charlesem Mansonem oraz resztą sekty w domu Romana Polańskiego podczas słynnego morderstwa Sharon Tate. Jej zdjęcie miało być na okładce pierwszego wydania książki „Helter Skelter. The True Story of The Manson Murders”. Wg relacji owej znajomej, Maye został wyciągnięta z tego przez diasporę, jej ojciec powiedział, że Maye ma 13 lat, jest nieletnia, chociaż miała wówczas 21 lat... Maye miała również mówić owej przyjaciółce, która nawróciła się na katolicyzm, o czym opowiada w podlinkowanym filmie, że Elon w przyszłości będzie liderem „of the great deception”, wielkiego oszustwa, które ma go postawić w roli mesjasza. Ewidentnie tak się dzieje.
 
Dziś słyszymy w mediach mainstreamu niekończące się zachwyty nad Elonem Muskiem, liderem czystej energii, który wysyła w kosmos „sznury pereł połyskujących na niebie”, jak się kilka dni temu wyraził jeden z redaktorów III programu Polskiego Radia, czyli tysiące satelitów Starlink, inwigilacyjno-szpiegowskich, z polecenia Pentagonu, NSA, CIA, Mossadu, za pieniądze podatników, mające pod pozorem altruistycznego dostarczania szybkiego Internetu do każdego zakątka planety kontrolować dosłownie wszystkie aspekty naszego życia sprzężonego z „Internetem rzeczy”, włączając w to nasze modyfikowane właśnie „szczepieniami” mechanicznie oraz genetycznie organizmy (GMO), zdalnie sterowane wstrzykiwanymi nam pod pretekstem szczepień przeciwko kowidozie nanokomputerami oraz nanokapsułkami zawierającymi nie wiadomo co, których zawartość, jak twierdzi dr Carrie Madej, może zostać uwolniona w dowolnej chwili za pomocą WiFi, 5G, czy wprost z tych satelitów.
 
Przed kilkoma dniami głośna stała się wypowiedź francuskiego wirusologa prof. Luca Montagnier, laureata Nagrody Noble, o którym niedawno pisaliśmy przypominając także casus AIDS, że wirus nazwany Covid-19 SARS-Cov2 został wyprodukowany w laboratorium (żydowskim, jak bomba atomowa) , jego warianty są wynikiem "szczepień, a ludzie „zaszczepieni” umrą w ciągu dwóch, trzech lat.
 
Ten wirus ma wbudowaną sekwencję AIDS, czyli acquired immune deficiency syndrome (zespół nabytego upośledzenia odporności). To by tłumaczyło, dlaczego dotychczas nie został wyizolowany, oczyszczony oraz sfotografowany, gdyż wówczas wszyscy genetycy świata mogliby zobaczyć, iż to prymitywna, żydowska robota hand made, manipulacja w bardzo złych intencjach, co zresztą zostało ogłoszone przez Chińczyków na początku fałszywej pandemii. Symptomatyczny jest także fakt ogłoszony kilka miesięcy temu przez prasę, że grupa osób "zaszczepionych" przerciwko Covid-19 w Australii okazała się pozytywna w trakcie testu HIV, cała, jak jeden mąż, a nikt z nich nie chorował na AIDS... Australia zrezygnowała z tego powodu z 51 milionów "szczepionek".
Wstrzykiwanie ludziom preparatu genetycznego mRNA, który w procesie odwrotnej transkryptazy zostanie wmontowany w ludzkie DNA czyniąc tych, którzy preparat przyjęli organizmami zmodyfikowanymi genetycznie, literalnie GMO, fabrykami białek wirusów, musi się źle skończyć. Już sama produkcja białka „spike” przez każdy organ, każdą komórkę ciała takiej osoby tworzy realne zagrożenie autoagresji, choroby autoimmunologicznej, ponieważ układ odpornościowy, limfocyty T będą atakowały narządy wewnętrzne, jak serce, wątroba, nerki, mózg… Jeśli do tego dodamy łańcuch AIDS, to znaczy, że w którymś momencie osoby „zaszczepione” będą umierały, gdyż ich układ odpornościowy przestanie działać. Mogą także zakażać innych, standardowo, choćby droga kropelkową.
 
Wiemy na pewno, że w co najmniej w dwóch preparatach Pfizera oraz Moderny znajdują się mikrokapsułki lipidowe z nieznaną zawartością, która może zostać uwolniona w dowolnym momencie zdalnie. Przyznali to oficjalnie producenci, tłumacząc się, że układ immunologiczny człowieka jest tak skomplikowany oraz zaawansowany, że konieczne było oszukanie go, poprzez zamknięcie merytorycznej zawartości w kapsułkach. Co zawierają? Tego możemy się tylko domyślać, lecz z pewnością ic dobrego, wirusy, mikroelektroniczną nanotechnologię, która umożliwia uwolnienie przenoszonych substancji, może także nanorobotów, w momencie, w którym taka decyzja zapadnie.
 
Nastała era destrukcyjnych technologii oraz zimnych, fałszywych mesjaszy, jak Elon Musk, Bill Gates i kilku innych, skorumpowanych technokratów oferujących nam przyszłość, jakiej nie życzylibyśmy najgorszym wrogom. Jednocześnie słyszymy o planach podboju kosmosu oraz zakładaniu na Marsie ziemskich kolonii. Werner Herzog w jednym ze swoich filmów dokumentalnych pytał już dość dawno, co jako ludzkość mamy do zaoferowania innym planetom oraz ich ewentualnym mieszkańcom, hipermarkety? Pieniądze fiducjarne? A w filmie „Lo i stało się. Zaduma nad światem w sieci” zadaje pytanie, czy Internet jest emanacją szatana? Może być.

Comment