Poniżej publikujemy tłumaczenie złowieszczego artykułu Bloomberga z 13 marca 2025r., zatytułowanego „Niemcy są w końcu gotowe przewodzić Europie, jeśli Merz zdoła to przepchnąć”. Artykuł jest ważny, ponieważ jasno wskazuje, iż niemiecki żyd Friedrich Merz, który za chwilę zostanie kanclerzem IV Rzeszy, po oszukaniu wyborców obietnicami ograniczenia wydatków ze swej kampanii, natychmiast po wyborach wykonał woltę o 180 st. i zamiast tego zobowiązał się do nieograniczonych wydatków wojennych na rzecz żydowskich korporacji zbrojeniowych, o wartości na początek 500 miliardów euro, która to kwota stanowi wydatek Niemiec i nie wchodzi w skład ogłoszonego przez Judenrat Komisji Europejskiej pakietu wojennego w wysokości 800 mld euro.
Zatem Niemcy wchodzą na drogę Hitlera, przestawiając gospodarkę na tory wojenne, finansując jak Hitler korporacje militarne gigantycznymi kwotami, co ewidentnie ma doprowadzić do kolejnej wojny światowej, być może ostatniej już w historii ludzkości. Merz, który do niedawna odpowiadał za operacje finansowe żydowskiego potwora Black Rock na terenie Niemiec, waląc w bębny wojny posługuje się retoryką nacjonalistyczną, jak Hitler, jednak beneficjentami zbrojeń finansowanych z budżetu, a przede wszystkim z długu Niemiec zaciągniętego u żydowskiej finansjery, mają być żydzi, tak samo, jak za Adolfa Hitlera, to kalka historyczna 1:1
Bloomberg wymieniając beneficjentów zbrojeń podaje przykład giganta militarnego na rynku niemieckim, korporację Rheinmetall AG, o której nawet znakomita większość Niemców sądzi, że to firma niemiecka. Nic bardziej mylnego. Research, który wykonaliśmy dowodzi, że to korporacja stricte żydowska i choć identyfikacja konkretnych amerykańskich (żydowskich) inwestorów w Rheinmetall AG wymaga analizy publicznie dostępnych danych o akcjonariacie, takich jak raporty dotyczące własności instytucjonalnej, dokumenty regulacyjne (np. formularz SEC 13F dla inwestorów amerykańskich) lub raporty roczne, to przy odrobinie wysiłku bez większego problemu można wyłowić żydowskich inwestorów, którzy są zaangażowani Rheinmetall AG, wraz z przykładami instytucji często inwestujących w europejskie firmy z branży obronnej. Absolutną pewność dają informacje o kluczowym akcjonariacie ze strony internetowej Rheinmetall AG, które przytoczymy w tabelce nieco niżej, obejmujące „usual suspects”, jak The Goldman Sachs Group, Inc., BlackRock, Inc, Morgan Stanley, Bank of America Corporation, czy Société Générale S.A. Rothschildów.
1. Główni amerykańscy inwestorzy instytucjonalni
Duże amerykańskie firmy zarządzające aktywami i fundusze indeksowe posiadają udziały w znaczących globalnych spółkach, także w Rheinmetall:
-
BlackRock: Jeden z największych zarządców aktywów na świecie, często będący głównym akcjonariuszem w dużych europejskich firmach.
-
Vanguard: Główny dostawca funduszy indeksowych z szeroką ekspozycją na rynki międzynarodowe.
-
State Street Global Advisors: Zarządza ETF-ami, takimi jak seria SPDR, które obejmują europejskie spółki.
-
Fidelity Investments: Posiada udziały w Rheinmetall poprzez międzynarodowe fundusze akcyjne.
-
Capital Group (American Funds): Znana z globalnych strategii inwestycyjnych.
Te firmy, które są właścicielami jedne drugich, inwestują pasywnie poprzez fundusze śledzące indeksy (np. ETF-y MSCI Europe) lub aktywnie zarządzane portfele.
2. ETF-y z siedzibą w USA z ekspozycją na Rheinmetall
Niektóre ETF-y notowane w USA, obejmują udziały Rheinmetall:
-
iShares MSCI Eurozone ETF (EZU)
-
SPDR Portfolio Europe ETF (SPEU)
-
iShares Global Aerospace & Defense ETF (ITA) (pośrednio, poprzez europejskie spółki z branży obronnej).
Fundusze te są zarządzane przez amerykańskie (żydowskie) firmy, np. BlackRock, State Street i łączą Rheinmetall z innymi europejskimi spółkami.
3. Fundusze hedgingowe i aktywnie zarządzający inwestorzy
Niektóre amerykańskie (żydowskie) fundusze hedgingowe oraz wyspecjalizowani inwestorzy z branży obronnej posiadają udziały w Rheinmetall, zwłaszcza w kontekście zwiększonych wydatków na obronność (np. po prowokacji wojennej na Ukrainę). Przykłady obejmują:
-
Renaissance Technologies
-
Bridgewater Associates
-
Citadel
Konkretne udziały są rzadko ujawniane publicznie i wymagają dostępu do specjalistycznych baz danych, ale można top ustalić na podstawie poszczególnych akcjonariatów, które zawsze obejmują Black Rock Larry’ego Finka i spółkę.
4. Partnerzy z branży obronnej z USA
Chociaż nie są to bezpośredni inwestorzy kapitałowi, Rheinmetall współpracuje z amerykańskimi kontrahentami obronnymi, takimi jak Lockheed Martin, Raytheon Technologies i General Dynamics, w ramach wspólnych przedsięwzięć (np. produkcja amunicji). Te partnerstwa niekoniecznie oznaczają udziały własnościowe, ale odzwierciedlają kierunki przepływu kapitału z budżetu oraz długu Niemiec.
Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że zorganizowane żydostwo wiedzie Europę do samobójczej wojny z Rosją, po której to, co z Europy ocaleje i nie będzie nadmiernie napromieniowane radioaktywnie, stanie się łakomym kąskiem dla tych samych korporacji żydowskich, t.j. BlackRock et consortes, które znów zechcą zarobić na odbudowie ze zgliszy w kolejnym Planie Marshalla 2.0
By Alan Crawford and Jana Randow
„Niemcy gotowe, by wreszcie przewodzić Europie, jeśli Merz zdoła to przepchnąć”
Dziedzictwo przyszłego kanclerza wisi na włosku, gdy rozpoczyna się nacisk na wydatki.
Gdy Europa doświadcza swej najbardziej niszczycielskiej wojny od 1945 roku, a prezydent Donald Trump zrywa transatlantyckie sojusze, Niemcy przygotowują się do porzucenia dekad ostrożności i łamania schematu.
Plany ogłoszone przez zwycięzcę wyborów Friedricha Merza dotyczące setek miliardów euro wydatków na infrastrukturę oraz budowy niemieckiej siły militarnej, jakiej nie widziano od czasów zimnej wojny, podniosły nastroje na rynkach w całej Europie i obarczyły jego kanclerskie rządy ogromnymi oczekiwaniami, zanim jeszcze się rozpoczęły.
Czy propozycje nowego niemieckiego przywódcy mają szansę stać się rzeczywistością, stanie się to jaśniejsze w czwartek, gdy Bundestag zbierze się na specjalnej sesji, aby debatować nad wymaganym ustawodawstwem. To pierwszy raz w tym stuleciu, gdy posłowie z kończącej się kadencji niemieckiego parlamentu zostali wezwani na debatę, która z pewnością będzie burzliwa. Wiele zależy od jej wyniku.
Coraz bardziej rozbieżne priorytety strategiczne USA „pozostawiają Europę bardziej narażoną na geopolityczne zagrożenia niż kiedykolwiek od zakończenia zimnej wojny” – powiedział David McAllister, niemiecki polityk z partii Merza, który przewodniczy komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. „Dlatego potrzebujemy tej odpowiedzi i potrzebujemy jej pilnie”.
Merz, którego konserwatywny blok CDU/CSU wygrał wybory w Niemczech 23 lutego, szybko zrozumiał zwrot USA w stronę rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i porzucił swoje kampanijne obietnice ograniczenia wydatków, zamiast tego zasadniczo zobowiązując się do nieograniczonych nowych inwestycji w bezpieczeństwo i obronność oraz do finansowanego z długu funduszu infrastrukturalnego o wartości 500 miliardów euro (545 miliardów dolarów).
Ten śmiały krok został przyjęty z entuzjazmem przez inwestorów, ale nie ma gwarancji sukcesu. Chociaż czwartkowa debata wyznaczy ton, kluczowe głosowanie w Bundestagu odbędzie się we wtorek.
W swoim ruchu mającym na celu zniesienie konstytucyjnych limitów zadłużenia na obronność, Merz obiecał zrobić „wszystko, co konieczne” – wyrażenie, którego 69-latek celowo użył w języku angielskim. I nie ma wątpliwości, że jest to historyczne zarówno dla Niemiec, jak i całej Europy, w wymiarze geopolitycznym, gospodarczym i finansowym.
Jednym z dowodów jest to, jak sytuacja rozegrała się na rynkach obligacji w zeszłym tygodniu. Rentowność niemieckich obligacji skoczyła najbardziej od czasu prowadzącego do zjednoczenia Niemiec Wschodnich i Zachodnich w 1990 roku, gdy inwestorzy dostosowywali się do perspektywy większego zadłużenia. Lepsze perspektywy dla gospodarki narodowej, a przez to również dla 27-państwowej Unii Europejskiej, wysłały euro w górę, odnotowując najlepszy tydzień od 2009 roku – gdy Rosja była jeszcze członkiem Grupy Ośmiu.
Gdy Trump bagatelizuje stan amerykańskiej gospodarki, inwestorzy zwrócili się w stronę europejskich akcji, a Merz – były szef niemieckich operacji BlackRock – zdołał wykorzystać początkowe oznaki końca amerykańskiej wyjątkowości.
Rheinmetall AG – największy niemiecki kontraktor obronny, który produkuje czołg podstawowy Leopard 2 we współpracy z prywatną firmą KNDS Deutschland – zyskał w tym roku około 90%. Obecnie jest wyceniany na równi z gigantem dóbr luksusowych LVMH.
Wskaźnik mierzący nastroje wśród menedżerów firm z indeksu DAX skoczył w marcu do najwyższego poziomu od trzech lat. Akcje francuskich i włoskich firm obronnych Thales SA i Leonardo SpA również poszybowały w górę.
Plany wydatków Merza na infrastrukturę i obronność dotyczą dwóch fundamentalnych problemów Niemiec – naprawy szkód po latach oszczędności i zapewnienia bezpieczeństwa – i „mogą być przełomem dla globalnych rynków” – powiedział Benoit Anne, dyrektor zarządzający w MFS Investment Management. „Globalni inwestorzy teraz odczuwają silną europejską FOMO” – czyli strach przed przegapieniem okazji – dodał.
Cały ten optymizm tylko podkreśla, jak dużym ryzykiem jest to, co robi Merz. Jeszcze nie będąc u władzy, jego polityczny los zależy od coraz bardziej podzielonej polityki partyjnej w Niemczech. Szybka ścieżka legislacyjna została uruchomiona przez utratę poparcia przez mainstream na rzecz skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz antykapitalistycznej Lewicy. Obie marginalne partie zdobyły miejsca w nowym parlamencie kosztem Zielonych, Socjaldemokratów i pro-biznesowych Wolnych Demokratów, którzy wypadli z parlamentu.
Merz jest pod presją czasu i twierdzi, że sytuacja bezpieczeństwa wymaga zawarcia koalicji z Socjaldemokratami do Wielkanocy. Ale odrodzenie tzw. Wielkiej Koalicji nie gwarantuje stabilnych rządów.
Zmiana konstytucji wymaga większości dwóch trzecich w niższej izbie, co oznacza konieczność znaczącego zaangażowania w całym Bundestagu. To nie jest mocna strona Merza, co pokazał ten tydzień, gdy Zieloni zareagowali niechętnie na jego propozycje i starali się wyciągnąć ustępstwa.
Ze strony swoich konserwatywnych sojuszników Merz również spotyka się z zarzutami zdrady ścisłej polityki budżetowej swojej partii – na której opierał swoją kampanię – na rzecz umowy koalicyjnej. I niektórzy zaczynają mieć wątpliwości.
Jeden z posłów CDU wskazał, że zespół Merza nie ma doświadczenia w takich negocjacjach, a Socjaldemokraci odchodzącego kanclerza Olafa Scholza są w tym znacznie bardziej biegli. Podtekstem tej krytyki jest to, że Merz nigdy nie pełnił funkcji rządowych – ani na poziomie krajowym, ani federalnym.
A do tego dochodzą jego stale niskie notowania poparcia. Tylko 38% respondentów w sondażu Forsa dla RTL/ntv Trendbarometer stwierdziło, że uważa, iż Merz będzie dobrym kanclerzem; 52% miało odmienne zdanie, według wyników opublikowanych 11 marca.
Jeśli Merzowi się uda, zostanie okrzyknięty kolejnym Helmutem Kohlem, kanclerzem, który nadzorował zjednoczenie Niemiec. Ale jeśli mu się nie uda, ryzykuje załamaniem centrum politycznego. To otworzyłoby drogę dla prorosyjskiej AfD do ostatecznego rządzenia trzecią co do wielkości gospodarką świata, pozostawiając Europę bardziej podatną na zagrożenia i dryfującą niż wcześniej.
„Niemiecki pojedynek na historyczne bodźce fiskalne zbliża się” – powiedział Carsten Brzeski, globalny szef badań makroekonomicznych w ING i długoletni obserwator niemieckiej polityki. „Ostateczne głosowanie będzie decyzją typu wszystko albo nic”.
Jednak uzyskanie finansowania to dopiero pierwszy krok, a pojawiają się pytania, czy Merz ma program, który rozwiąże problemy Niemiec u ich korzeni.
Największa gospodarka Europy pilnie potrzebuje naprawy. Jej nadmiernie rozwinięty sektor produkcyjny wymaga szczególnej uwagi: produkcja przemysłowa jest prawie 15% poniżej szczytu z końca 2017 roku, podsycając obawy o bezrobocie, gdy firmy rozważają zamknięcie swoich zakładów lub przeniesienie produkcji gdzie indziej. Dotyczy to również niegdyś cenionych producentów samochodów, takich jak Volkswagen AG, które cierpią z powodu spadających sprzedaży, zwiększonej konkurencji ze strony Chin, a teraz stoją w obliczu ceł Trumpa.
Masowy plan wydatków jest „dokładnie tym, czego potrzebujemy, biorąc pod uwagę geopolityczną sytuację, w której się znajdujemy” – powiedział w tym tygodniu dyrektor generalny Volkswagena Oliver Blume.
Problemy są liczne: nadmierna biurokracja, wysokie koszty energii i brak pracowników. Masowy boom fiskalnych wydatków – wraz z tak bardzo potrzebnymi reformami – może zmienić losy Niemiec, przekonując firmy do inwestowania, a konsumentów do wydawania pieniędzy. Przynajmniej w krótkim okresie oczekiwania są pozytywne, a ekonomiści znacząco podnieśli swoje prognozy wzrostu na lata 2026 i 2027.
„Jeśli propozycja zostanie wdrożona, nie ma wątpliwości, że ma ona potencjał, aby ożywić podupadającą niemiecką gospodarkę” – powiedzieli Simona Delle Chiaie i Jamie Rush z Bloomberg Economics. Plan „może pobudzić wzrost Niemiec w krótkim i średnim okresie oraz mieć pozytywny efekt w innych częściach bloku”.
Społeczeństwo zgadza się co do niepewności obecnej chwili. Sondaż Trendbarometer wykazał, że 50% respondentów uważa, iż Putin zaatakuje członka NATO, jeśli rosyjskie siły zwyciężą na Ukrainie, a pomoc ze strony Ameryki nie nadejdzie. Zaskakujące 82% respondentów stwierdziło, że nie postrzega już USA jako godnego zaufania sojusznika.
Ta dynamika jest widoczna na ulicach dawnego amerykańskiego sektora w południowo-zachodnim Berlinie, gdzie koszary armii amerykańskiej zostały zastąpione domami dla niemieckich rodzin. To tutaj, w lipcu 1994 roku, prezydent Bill Clinton wygłosił przemówienie w koszarach McNair, upamiętniając wycofanie sił amerykańskich po pół wieku służby na „froncie wolności”.
Po upadku muru berlińskiego i zjednoczeniu Niemiec zimna wojna z ZSRR dobiegła końca – misja zakończona, jak ujął to Clinton. „Lekcje, których nauczyliśmy się przez 50 lat, mówią nam, że nigdy nie możemy pozwolić, by siły tyranii znów rządziły” – powiedział.
Pozostałości tej bliskiej relacji są widoczne dziś na placu zabaw „Amerika” przy Harry-S-Truman-Allee. Na Placu Czwartego Lipca, gdzie Clinton wygłosił swoje przemówienie, przyszli kierowcy ćwiczą na wyasfaltowanym terenie dawnych parad. Poza nazwami miejsc, niewiele jest zewnętrznych oznak dawnego znaczenia tego obszaru jako „wyspy nadziei” w czasach zimnej wojny, jak to ujął Clinton.
Zamiast tego widoczne są oznaki rosnącej niepewności i nowej niechęci wobec dawnej mocarstwowej potęgi okupacyjnej.
„Kiedyś patrzyliśmy w górę na Amerykę, ale teraz będziemy mieli trudności” – powiedział Rick Schumacher, 33-letni właściciel centrum ogrodniczego naprzeciw koszar McNair. „Nie sądzę, że to, co Trump robi w polityce zagranicznej, jest dla nas dobre. Będziemy musieli szukać wsparcia gdzie indziej”.
Ambiwalentne podejście Trumpa do NATO już zbliżyło Wielką Brytanię do Europy. Teraz, gdy wsparcie USA zostało wycofane spod Niemiec, znika ostatnia przeszkoda, by Berlin przejął bardziej prominentną rolę geopolityczną i bezpieczeństwa, odpowiadającą jego długoletniej potędze gospodarczej.
Dla McAllistera ta zmiana jest osobista. Syn brytyjskiego oficera armii, który spędził wczesne dzieciństwo w Zachodnim Berlinie, a później służył w Bundeswehrze, mówi, że Niemcy długo postrzegali sojusz transatlantycki jako „niezachwiany filar stabilności”.
Teraz, gdy sojusz jest pod ogromną presją, wszyscy muszą sprostać „temu historycznemu wyzwaniu” – powiedział.
— Z pomocą Arne Delfsa i Grega Ritchie
Comment