No icon

Polska

ROK Z DZIURĄ W BUDŻECIE JAK LEJ PO BOMBIE ATOMOWEJ: JAKIE ZAGROŻENIA NIESIE DEFICYT 289 MILIARDÓW ZŁOTYCH PRZY WYDATKACH 921 MLD W 2025?

 
Każde państwo, podobnie jak gospodarstwo domowe, musi gospodarować swoimi finansami. Kiedy wydatki przewyższają dochody, pojawia się deficyt budżetowy, który trzeba czymś sfinansować. W przypadku Polski na 2025 rok Sejm zdrajców i złodziei zaaprobował dziś wydatki w wysokości 921,6 miliarda złotych przy deficycie aż 289 miliardów złotych. To liczby, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się abstrakcyjne, ale ich skutki mogą być bardzo realne dla każdego obywatela. Jakie zagrożenia niesie taki stan finansów publicznych?
 
1. Spirala zadłużenia – ciężar dla przyszłych pokoleń
 
Deficyt oznacza konieczność finansowania brakujących środków przez emisję obligacji, co powiększa zadłużenie publiczne. Polska już teraz zmaga się z rosnącym długiem, a jego dalsze zwiększanie prowadzi do większych kosztów obsługi – czyli spłaty odsetek. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na rozwój infrastruktury, edukację czy służbę zdrowia, ale zamiast tego trafią do wierzycieli. W efekcie przyszłe pokolenia mogą odziedziczyć kraj zrujnowany, bez możliwości rozwoju.
 
2. Inflacja – ukryty wróg oszczędności
 
Deficyt budżetowy często finansowany jest poprzez emisję pieniądza przez bank centralny. Choć może to wydawać się proste i szybkie rozwiązanie, konsekwencją jest wzrost podaży pieniądza, co prowadzi do inflacji. Już dziś Polacy odczuwają skutki rosnących cen, co widać choćby po maśle, a dalszy wzrost inflacji oznacza, że pieniądze w portfelach będą warte coraz mniej. Najbardziej dotknięci są emeryci, osoby o niskich dochodach i oszczędzający – ich siła nabywcza drastycznie spada, w przypadku możliwej hiperinflacji, praktycznie do zera.
 
3. Wyższe podatki – cena za dziś
 
Każdy dług trzeba spłacić, a najprostszym narzędziem rządu są podatki. Choć politycy mogą unikać tego tematu w krótkim okresie, rosnące zadłużenie szybko wymusi wzrost obciążeń podatkowych dla obywateli i przedsiębiorstw. To z kolei osłabi konsumpcję, ograniczy inwestycje i spowolni rozwój gospodarczy, spowoduje bezrobocie i może prowadzić do rewolucji.
 
4. Cięcia w istotnych wydatkach – cicha cena deficytu
 
Wysoki deficyt może wymusić cięcia budżetowe w kolejnych latach. Rząd będzie musiał znaleźć oszczędności w obszarach takich jak edukacja, ochrona zdrowia czy infrastruktura. To oznacza jeszcze gorszy dostęp do usług publicznych, niższy standard życia i spowolnienie modernizacji kraju.
 
5. Efekt wypierania inwestycji prywatnych
 
Tak duży deficyt oznacza, że państwo musi pożyczać ogromne kwoty od żydów na tzw. „rynku kapitałowym”, którzy zostaną zaopatrzeni w gotówkę przez FED, drukujący im fałszywe dolary „on demand” i  „out of thin air” , co prowadzi do wzrostu stóp procentowych. To utrudnia dostęp przedsiębiorstw do kredytów na rozwój, zmniejsza inwestycje prywatne i osłabia konkurencyjność gospodarki. W dłuższym okresie skutkuje wolniejszym wzrostem gospodarczym i spadkiem innowacyjności, mordowaniem z premedytacją małych i średnich przedsiębiorstw w interesie korporacyjnym globalnym, prowadzi zatem do monopolu, a więc zmowy cenowej na najwyższym, możliwym do zaakceptowania przez globalną mafię poziomie, a więc dynamicznej pauperyzacji społeczeństwa.
 
6. Ryzyko kryzysu finansowego
 
W skrajnych przypadkach, jak obecny, nadmierny deficyt i dług publiczny mogą doprowadzić do utraty zaufania inwestorów. Gdy obligacje rządowe przestają być atrakcyjne, państwo musi oferować coraz wyższe oprocentowanie, co zwiększa koszty obsługi długu i może prowadzić do kryzysu fiskalnego. Historia zna przykłady krajów, które z powodu nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej znalazły się na krawędzi bankructwa – jak Grecja w 2010 roku. W Polsce wystarczy jedna rakieta rosyjska wystrzelona na Radzików w odwecie za żydowską prowokację  NATO, aby wartość polskiego złotego spadła do okolic zera.
 
7. Zahamowanie zrównoważonego rozwoju
 
Dług publiczny, jeśli nie jest odpowiednio zarządzany, może ograniczyć zdolność państwa do reagowania na przyszłe kryzysy. W sytuacjach takich jak wojna, sabotaż żydobanderowców, czy recesja gospodarcza rząd potrzebuje środków na działania stabilizacyjne. Zbyt wysoki dług sprawia, że możliwości te są ograniczone poniżej minimum, co naraża gospodarkę na większe wstrząsy i potężny kryzys.
 
Czy można uniknąć katastrofy?
 
Musiałaby być dobra wola rządzących, a tej ewidentnie nie ma, zachowują się tak, jakby mieli świadomość nadciągającej katastrofy i w egoistycznym amoku usiłowali przed ucieczką z kraju ukraść dla siebie z budżetu tak dużo, jak tylko zdołają wiedząc, że nikt ich nie rozliczy, ponieważ trudno znaleźć dokumenty w leju po bombie atomowej, chyba, że w USA, gdzie nienaruszone paszporty rzekomych sprawców zamachów na WTC i Pentagon wydobyto z gruzów, bez oznak jakiegokolwiek zniszczenia.  Kluczowe znaczenie ma  sposób wydatkowania pieniędzy. Jeśli środki te są inwestowane w projekty przynoszące długoterminowe korzyści, takie jak infrastruktura, innowacje czy edukacja, deficyt może przynieść jakieś, drobne korzyści.  Obecny poziom deficytu w Polsce rodzi jednak pytania o jego zasadność i sposób finansowania. Wydaje się, że konieczne jest znalezienie równowagi między inwestycjami rozwojowymi a odpowiedzialnym zarządzaniem finansami publicznymi. Bez tego ryzyko negatywnych skutków dla społeczeństwa będzie rosło – a koszty spadną na nas wszystkich.
 
Podsumowanie 
 
Roczny budżet z deficytem 289 miliardów złotych to katastrofa dla polskiej gospodarki. Konsekwencje, takie jak inflacja, wyższe podatki czy ograniczenie inwestycji, dotkną każdego obywatela. Nadszedł czas na zmianę rządu i odpowiedzialną politykę fiskalną, która pozwoli uniknąć kryzysu i zapewni stabilny rozwój. W końcu pieniądze publiczne to nasze wspólne dobro – warto, by były wydawane z rozwagą.

Comment